Nie chodzi o to, że według mnie Gwiazd naszych wina ( John Green) jest beznadziejną książką. Jest ona według mnie wspaniałą powieścią, fajnym filmem i niepowstarzalną historią. Lecz według mnie różne gadżety, które pojawiły się po wejściu filmu do kin są bardzo irytujące, a szczególnie osoby, które obejrzały film i uważają się za wielkich fanów i są bardzo zdziwieni gdy ktoś się ich pyta czy czytali książkę, bo nie wiedzą, że istnieje takie coś, a przecież na początku filmu jest, że powstał on w oparciu o tą wspaniałą książkę. Niektóre osoby, które czytały tą jakże spektakularną powieść i tak jej nie rozumie, bo połowa znanych mi czytelników nie zrozumiała dlaczego ,,Cios udręki" został w niej umieszczony. Czy tylko ja zauważyłam, że opowiada on podobną historią co TFIOS? Gwiazd naszych wina kończy się tak samo jak on w połowie zdania, po przeczytaniu tego można zadać podobne pytania jak Hazel i Augustus zadawali van Houtenowi. Czy tylko u mnie pojawiły się pytania typu ,, dlaczego to się tak kończy?" i ,, co się stało Hazel? co przyczyniło się do przerwania w pół zdania?"
Mam nadzieję, że może pomogłam trochę w zrozumieniu tej książki albo zachęciłam do przeczytania jeszcze raz i przemyślenia jej dokładniej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz