czwartek, 30 kwietnia 2015

Never give up...


25 kwietnia miałam przyjemność gościć w Obornikach Śląskich oraz w okolicach tej miejscowości. Pobyt tam wiązał się z moją pasją ( ale o tym więcej tutaj :szybko,szybko ). Podczas seminarium wraz z moimi przyjaciółkami zaważyłyśmy chłopczyka który nie miał dłoni oraz jednej stopy. Po jego zaangażowaniu w ćwiczenia można było zauważyć, że dzielni mierzy się z przeciwnościami losu. Tą moją paplaniną chciałabym zachęcić do nie poddawania się, uwierzenie w siebie, W codziennym życiu tak często spotykam się z osobami mającymi kompleksy, cierpiącymi na depresje i uważającymi że cierpią. Może i tak jest ale co ma powiedzieć osoba bez kończyn ? Ze nie będzie walczyć tylko najlepiej się zabije? Przecież czasami to nie ważne czy wyglądamy jak normalny człowiek, najważniejsze jest nasze samo zaparcie. Leżą i nic nie robią nie sprawimy że świat będzie lepszy. Trzeba mierzyć się z każdą przeciwnością losu, choćby dla uśmiechu na twarzy innych osób bądź zawodzie naszych wrogów. Tymi słowami żegnam się z wami i życzę miłego wieczoru. Marta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz