25 kwietnia miałam przyjemność gościć w Obornikach Śląskich oraz w okolicach tej miejscowości. Pobyt tam wiązał się z moją pasją ( ale o tym więcej tutaj :szybko,szybko ). Podczas seminarium wraz z moimi przyjaciółkami zaważyłyśmy chłopczyka który nie miał dłoni oraz jednej stopy. Po jego zaangażowaniu w ćwiczenia można było zauważyć, że dzielni mierzy się z przeciwnościami losu. Tą moją paplaniną chciałabym zachęcić do nie poddawania się, uwierzenie w siebie, W codziennym życiu tak często spotykam się z osobami mającymi kompleksy, cierpiącymi na depresje i uważającymi że cierpią. Może i tak jest ale co ma powiedzieć osoba bez kończyn ? Ze nie będzie walczyć tylko najlepiej się zabije? Przecież czasami to nie ważne czy wyglądamy jak normalny człowiek, najważniejsze jest nasze samo zaparcie. Leżą i nic nie robią nie sprawimy że świat będzie lepszy. Trzeba mierzyć się z każdą przeciwnością losu, choćby dla uśmiechu na twarzy innych osób bądź zawodzie naszych wrogów. Tymi słowami żegnam się z wami i życzę miłego wieczoru. Marta.
czwartek, 30 kwietnia 2015
piątek, 10 kwietnia 2015
Witam
Ogłaszam, że można mnie linczować. Miałam być częściej na blogu, a wyszło jak zawsze, nie było mnie tu prawie 2 miesiące. Byłam często chora więc siedziałam w domu, ale ostatnio mój czas był zapchany nauką jeśli nie do szkoły to do egzaminu na czarny pas z Teakwon-do. Podsumowując uroczyście przepraszam za nieobecność i obiecuje poprawę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)