Ostatnio miałam okazje obejrzeć film pod tytułem ,, The DUFF".Jest też książka*_*. Jeśli ktoś nie dostrzeże głębi tego filmu, może powiedzieć że film jak wiele innych. Dziewczyna ma kłopoty w szkole, ale na pomoc przychodzi jej chłopak. Ja jednak rozumiem ten film zupełnie inaczej. Nie przykładam większej wagi do wątku miłośnego tylko skupiam się na ogólnej lekcji płynącej z tego filmu. DUFF umieszczony w tytule filmu to osoba z każdej paczki która ułatwia dostęp do pozostałych osób. Z całego filmu wynika że nie jest tak strasznie być DUFF'em.
Większość osób może dostrzega u siebie cechy DUFF'a. Ułatwiamy innym dostęp do naszych znajomych ale sami jesteśmy przezrociści w tym towarzystwie, nikt nie zwraca na nas większej uwagi i często jesteśmy bezimienni. Dla mnie taka funkcja nie jest do końca zła ale czasami lepiej zobaczyć się w innej roli. Można doceniać to co się ma ale wkrótce możemy się przekonać że tracimy przez to życie i to nie jest już takie fajne.
Jest to bardzo spontaniczny post może nie dopracowany ale mówię w nim o tym co czuję. Mam nadzieję że pomogę komuś dostrzec to że może być lepsza opcja.
Miłego Dnia,
Marta.
P.S. Polecam film, a także mam zamiar przeczytać książkę.